poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Krótko o ciuchlandach. A bit about secondhand shops

Top - secondhad, Spódnica - secondhand, Sandały - Deichman

Uwielbiam chodzić po secondhandach. Można w nich znaleźć wiele fantastycznych i oryginalnych ubrań. Jak na przykład cały mój look ze spaceru po Boccadase. Uwielbiam tą wielowarstwową, tiulową szeroką spódnicę, którą znalazłam tuż przed przyjazdem do Włoch. Zawsze chciałam mieć spódnicę na tiulu i w końcu się udało. I to za niecałe 30zł (jest dosyć ciężka). Do tego krótki, miętowy top i mała, czarna, skórzana torebka znaleziona u mamy w szafie. Od stóp do głów vintage.
Muszę się przyznać, że większość mojej szafy to ciuchy z ciuchlandów, większość ze Szmizjerki na ul. Żelaznej w Warszawie. Najczęściej chodzę na wyprawy ciuchowe z mamą, którą zaraziłam wirusem grzebactwa.


Szorty - C&A, Top - secondhand, Torebka - zakupiona we Włoszech, Sandały - Land Warszawa
Łażenie po secondhandach to wspaniała zabawa, która jednak wymaga trochę cierpliwości, ponieważ nie zawsze wychodzi się z torbą pełną ciuchów. Nie zawsze znajdzie się coś godnego uwagi. Choć muszę przyznać, że Szmizjerka rzadko kiedy mnie zawodzi ;)
Idąc do secondhandu nie nastawiajcie się na zakup tej jednej konkretnej rzeczy, ponieważ raczej nie uda się Wam jej znaleźć. Np szary kardigan - najprawdopodobniej nie znajdziecie koloru szarego, natomiast będzie czarny, zielony i żółty. W ciuchlandach trzeba korzystać z każdej nadarzającej się okazji. Dlatego zazwyczaj nie wychodzę tylko z jedną rzeczą, a całą ich torbą. Ponieważ nie mogę się oprzeć tym wszystkim perełkom za grosze, które znajduję.
Gdy po raz pierwszy dowiedziałam się, że będę mieszkać przez jakiś czas we Włoszech, od razu pomyślałam o tych wszystkich używanych włoskich ciuszkach, które sobie wygrzebię. Niestety rozczarowałam się, ponieważ tutaj w Genui nie mogę znaleźć żadnych sklepów z odzieżą używaną. Być może nie są zbyt popularne we Włoszech. Cóż za szkoda..

...

I love shopping in secondhand shops. You can find there a lot of fantastic and original clothes, like for example my whole look from the walk in Boccadase. I love this wide multi-layer tulle skirt, which I found just before coming to Italy. I've always wanted to have a skirt like that and I found it! (for only 30zł - it's pretty heavy) Plus a short mint top and a small, black, leather bag found in my mum's wardrobe. I have to admit that most of my clothes are from secondhands, mostly from "Szmizjerka" from Żelazna street in Warsaw. I go usually with my mum - she picked my rummage virus.
Visiting secondhand shops is so much fun, which requires however a bit of patience, because you won't always buy the whole pile of clothes. But I have to admit that Szmizjerka rarely dissapoints me.
When going to the secondhand shop, you shouldn't expect to buy this one, particular thing, because most probably you won't find it. You should take every opportunity and buy whatever you find and like. That's why I usually leave with the whole bag of clothes instead of one piece ;)
When I got to know that I will be living in Italy for some time, I got excited about all those Italian second hand clothes, but Genova dissapointed me, because I couldn't find any shops like that. It seems they are not very popular here in Italy. What a pity..

2 komentarze:

  1. Zgadzam się w zupełności. Nie trzeba być ubrany od stóp do głów w jakąś popularną markę by dobrze wyglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Jak się dobrze poszuka, to znajdzie się coś ekstra :)

      Usuń